ukryj menu          

Śmiech

słowa: Krzysztof Maria Sieniawski
muzyka: Przemysław Gintrowski
                 G                      a

Bardzo śmiesznie jest umierać

            C              G

Kiedy żyć byś chciał

             C            G

Nosić miano Oliviera

             a   H7   e                
Kiedy jesteś Brown

 

Jak zabawnie chcieć i nie móc
Lub nie chcieć i móc

Dziś Romulus jutro Remus
Jutro trup dziś wódz


Chciałbyś lecieć za widnokrąg
Miasto Ci się śni

Czemu żyć chcesz Pinokio
W korowodzie złych dni


Bardzo śmiesznie wstawać rano
Kiedy spać byś chciał

I z twarzyczką zapłakaną
Wychodzić na raut


Jak zabawnie myśleć o czymś
Kiedy braknie słów

Prosto z pełni w sen wyskoczyć
W roześmiany nów


Chciałbyś słońca - musisz moknąć
Myśląc - w to mi graj

Nie umieraj Pinokio
Jeszcze jedną noc trwaj
Gintrowski, Kaczmarski, Łapiński - Śmiech (Live)
Śmiech - Przemysław Gintrowski

Przemysław Gintrowski – polski kompozytor i muzyk.
Urodzony 21 grudnia 1951, ukończył VI Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Reytana w Warszawie (1969), w którym działał w szkolnym zespole muzycznym "Między niebem a ziemią" (m.in. ze Stanisławem Krupowiczem), i studia na Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej z tytułem inżyniera (1973).
Debiutował w 1976 roku na przeglądzie w warszawskiej Riwierze piosenką Epitafium dla Sergiusza Jesienina. Niedługo później, w 1979 roku, wspólnie z Jackiem Kaczmarskim i Zbigniewem Łapińskim stworzyli trio i przygotowali program poetycki Mury. Tytułowa piosenka programu, Mury, oparta na utworze katalońskiego barda Lluisa Llacha L'Estaca – stała się nieformalnym hymnem "Solidarności" i symbolem walki z reżimem. Kolejne programy, jakie stworzyli w tym składzie to Raj i Muzeum.
Wraz z wprowadzeniem stanu wojennego w grudniu 1981 Trio rozpadło się – Jacek Kaczmarski pozostał na emigracji we Francji, a Gintrowski rozpoczął samodzielną działalność artystyczną. Zadebiutował jako kompozytor muzyki filmowej – przez następne dziesięć lat stworzył muzykę do ponad dwudziestu filmów fabularnych i seriali. Koncertował poza oficjalnymi scenami (m.in. w pomieszczeniach warszawskiego Muzeum Archidiecezji), a wykonania studyjne jego piosenek nagrywane nieoficjalnie (w trakcie realizacji nagrań muzyki do filmu Matka Królów nielegalnie nagrał w studio państwowej telewizji płytę Pamiątki, a później w podobny sposób utrwalony został program Raport z oblężonego miasta w studio warszawskiej Akademii Muzycznej), wydawane były w drugim obiegu. Życie codzienne Gintrowskiego było całkowicie podporządkowane działalności podziemnej, przykładem dyspozycyjności była gotowość do prowadzenia koncertów organizowanych ze względów bezpieczeństwa jedynie z kilkugodzinnym wyprzedzeniem.
Piosenki Gintrowskiego opierały się na tekstach Jacka Kaczmarskiego, Zbigniewa Herberta, Tomasza Jastruna, Krzysztofa Marii Sieniawskiego, Jerzego Czecha, Tadeusza Nowaka i Marka Tercza.
W latach 80. nawiązał współpracę z Krystyną Jandą, przygotowując autorski spektakl Kamienie, opowiadający nieznane lub inaczej odczytane losy znanych historycznych postaci. Spektakl w planowanej formie nigdy nie został wystawiony, jednak Janda zdobyła nagrodę na Festiwalu w Opolu za wykonanie jednej z jego piosenek. Po 1989 roku podjął ponowną próbę realizacji spektaklu, tym razem z Joanną Trzepiecińską – ostatecznie Kamienie w okrojonej wersji (dotyczącej wyłącznie męskich bohaterów) zrealizował samodzielnie jako koncert.
Publiczność masowa poznała go jako autora głośnej (w obu znaczeniach tego słowa) muzyki do filmu Matka Królów, a później dużo lżejszej muzyki do serialu Stanisława Barei Zmiennicy. Jest też twórcą muzyki do licznych filmów i spektakli teatralnych. Współcześnie kojarzony przez młode pokolenie głównie z Kołysanką do filmu Tato Macieja Ślesickiego .
Na początku lat 90. XX wieku angażował się w popieranie działań politycznych ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsy, był także zdecydowanym zwolennikiem lustracji i rozliczenia komunistów. Skomponował w tym okresie m.in. piosenkę do wiersza Antoniego Słonimskiego Modlitwa o szarfę i trunek, nawiązującą do lustracji, którą, jak mówił, "mamy moralne prawo przeprowadzić, jednocześnie mając moralny obowiązek odstąpienia od wykonania kary".

Krzysztof Maria Sieniawski
Poeta, prozaik, w latach 70. związany z ruchem studenckim, pierwszy chronologicznie poeta związany z Przemysławem Gintrowskim, najlepiej znany z tekstów piosenek wykonywanych przez P. Gintrowskiego i J. Kaczmarskiego w programie "Mury".


wspomnienie o Krzysztofie

Z Krzysztofem poznaliśmy się w latach 60-tych w Wisełce koło Międzyzdrojów - małej, cichej nadmorskiej wiosce. Nasze rodziny jeździły tam corocznie na wakacje. Obecnie nie ma śladu po naszym uroczym letnisku na ulicy Leśnej 3. W miejscu domu i zabudowań państwa Lebiedziewskich rośnie trawa.
U naszych gospodarzy wypoczywali państwo Woźniczkowie - też z Warszawy, no i my - trzy siostry z Poznania. To były wspaniałe, beztroskie lata. Myślę, że na każdego z nas miał wpływ urok tamtego miejsca. Sentyment do morza, do wisełkowskich i okolicznych jezior, w ogóle do tamtych miejsc został nam na całe życie.
Krzysztof nieco odstawał od nas, nie brał raczej udziału we wszystkich zabawach, był bardziej spokojny, może bardziej nastawiony refleksyjnie do życia.

W późniejszym czasie miał dla mnie dużo sympatii co zaowocowało dość długą korespondencją. W listach opowiadaliśmy sobie o różnych sprawach, między innymi o lekturach (bo to były czasy szkolne), o Warszawie (dostałam wiele pocztówek ze szczegółowymi opisami). W zasadzie w każdym liście były wiersze. Pisane bardzo drobnym pismem były prawie nie do odczytania. Mam je wszystkie, nieco pożółkłe ale całe, a przeszły ze mną parę przeprowadzek. I wiele zdjęć z dzieciństwa!

Kiedy byłam już mężatką i miałam dwójkę dzieci Krzysiek odwiedził nas w Poznaniu. Odwiedził również moich rodziców gdzie przenocował. Do nocy toczyły się długie rozmowy. Mój ojciec też bardzo lubił z nim rozprawiać.

Spotkaliśmy się jeszcze raz we Wisełce gdzie pojechałam na wakacje z córką i kuzynką. To była dopiero uczta! Całe dnie spędzałyśmy nad morzem, a wieczorami do późnej nocy Krzysiek recytował swoje wiersze. Jak on je mówił! To był rodzaj magii, tak że magiczne stawało się miejsce w którym się znajdowałiśmy. Za kotarą w przejściowym pokoju u państwa Lebiedziewskich zapalaliśmy świece (jeszcze były modne) i zaczynało się misterium. Krzysiek miał piękną barwę głosu, jakąś urokliwą głębię. Słuchałyśmy go jak zauroczone i wracałyśmy do rzeczywistości z ociąganiem. Zabierał nas ze sobą w swój świat, słowami, tajemniczą atmosferą, rytmem. Nie słyszałam go już potem nigdy.

Bardzo chciałabym nawiązać jakiś kontakt z jego rodziną i może przekazać im zdjęcia Krzysia z dzieciństwa. Myślę że będą to dla nich cenne pamiątki. Nie wiem też nic o nim, podobno miał żonę. Jestem też ciekawa co słychać u pani Sieniawskiej czy u państwa Woźniczków. Nie mogę trafić na ich ślad.

Często wspominamy z siostrami czasy młodości, Wisełkę i ludzi z nią związanych.


28 grudnia 2007
Epitafium dla Jesienina

Wściekła się wielka niedźwiedzica 
I lecą z pyska płaty piany 
Samotny szczeniak do księżyca 
Zanosi jazgot obłąkany 

Po mlecznej drodze wóz się toczy 
Turkocze za nim piąte koło 
Sponad zodiaku o północy 
Ze mną ptak, ryba i dziwoląg 

I Ruś cerkiewna, Ruś dawnej wiary 
Szumi pomoriem w riazańskiej duszy 
Huczy po karczmach krwawym pożarem 
I Twoje brzozy pali, Sergiuszu 

Brzozo wędrowna, czemu się śnisz 
I tak cię zrąbią dla mnie na krzyż 
Chato rodzinna płyń tam, gdzie kres 
Niech się dzwoneczek śmieje do łez 

Ryczy lew ranny ponad głową 
Bliźnięta płyną rzeką modrą 
Byk galopuje łąką płową 
I pręży się na wadze skorpion 

Tętni przez łąki koziorożec 
Strzelec go tropi nieustannie 
I płynie wodnik po jeziorze 
Po utopionej płacze pannie 

I Ruś jak panna niech płacze po nim 
Święta Łagoda zejdzie do ziemi 
Na bruku Moskwy klon oszroniony 
Biblijny prorok - Sergiusz Jesienin 

Riazańska matko skąd w oczach łzy 
Karczemne szczęście, samogon, dym 
Moskwo karczemna, płyń za mną, płyń 
Pokochał zodiak riazański syn 

Otwórzcie mi, stróże anieli 
Błękitne podwoje dni 
O północy anioł w bieli
Z moim wiernym koniem znikł 

Koń mój Bogu niepotrzebny 
Koń mój siła ma i moc 
Słyszę, gryzie łańcuch srebrny 
Rży żałośnie w głuchą noc 

Widzę, pędzi wśród zamieci 
Targa gniewnie gruby sznur 
Jak z miesiąca z niego leci 
Sierść bułana w kłęby chmur 

Tutaj Jesienin w najśmieszniejszej z gier 
Wybiegał w błękit zza karczemnej Moskwy
Riazańską łąką zakwitł w "Angleterre" 
Sen pożegnalny, ostatni oktostych 

Pomódl się, pomódl za Jesienina 
Przeżegnaj wszystkie dalekie drogi 
Wychyl wieczorem czareczkę wina 
Ostatnie grosze rozdaj ubogim 

Nie pragnął krzyku, odpoczynek snił 
W sekundzie się przeżywał od nowa 
A potem długo waliła do drzwi 
Zniecierpliwiona służba hotelowa 

Podróżną sakwę zarzuć na ramię 
Wyjdź na gościniec do bramy nieba 
Słyszysz, jak tętni przez śnieżną zamieć 
Księżyc na nowiu, bułany źrebak 

Weszli, krzyknęli, a jeden się bał 
Bo spoza okien milczące niebiosa 
A tam na stole, gdzie Jesienin stał 
Snuł się powoli dymek z papierosa 

Słyszysz, jak woła każdego ranka 
Wiatr myszkujący po połoninach 
Leci w dal z wiatrem rżenie bułanka 
Pomódl się, pomódl za Jesienina
(Krzysztof Maria Sieniawski)

27 września 2007
A jednak coś po nas zostanie

A jednak coś po nas zostanie
Czas zatrzyma na chwile
Twarz rozluźni zasłuchanie
I spokój da gdy niepokoi tyle

A jednak coś po nas zostanie
Co może jest dobre

A jednak po nas coś zostanie
Choćby ta cisza wyrzeźbiona słowem

(Krzysztof Maria Sieniawski)
kpt. Nemo


(Tekst "wspomnienie o Krzysztofie" (Krzysztofie Marii Sieniawskim) pochodzi ze strony internetowej pt. NASZA CHOMICZÓWKA . Wspomnienie zostało napisane dla "naszej Chomiczówki" w 2008 roku i tam też zostało opublikowane.
  http://www.naszachomiczowka.pl/ 
  http://www.naszachomiczowka.pl/index.php?menu=chomipedia&submenu=sieniawski )

 

Śpiewnik

Folder plików

 

Najnowsze piosenki

więcej
 
na górę