Droga czterech piosenek
(5 : Supplique pour être enterré sur la plage de Sète)
( A E7 )x4
A E7
Udałem się kiedyś do Dijon
A E7
Żeby z Marjolaine* się zobaczyć
A E7
Była tak piękna, sesibon
A E7
Już przy fontannie płakać raczy
A E7
Ale szybko zmieniła ton
A E7
Potrzebne jej dukaty są
A E7
By dać coś do pończoszki
A d G
By się nie musieć złościć
C G7
Spytała mnie, czy chętkę mam
C G7
Bo jeśli dobrą cenę dam
C G7
Powiedzie mnie na nieboskłon
C d G7
O, sesibon, o sesibon
A D E7A (A)
Ta Marjolaine, o tak, o tak
A D E7 A (A)
Płakała, że jej forsy brak
A D E7 A (A)
Zaś Marjolaine z pieśni tej
A D E7 A (A)
Szlachetne są intencje jej
2.
Przeszedłem mostek w Avignon
Żeby zobaczyć piękne panie
Panowie piękni w kółko mkną
Tańczą bez tchu, w zapamiętaniu
Lecz oni też zmienili ton
Już suną w swoim Rigodon
Menuety i Pavany
Tarentelle i Sardany
Wtem piękne panie rzekły-”won!
Ty cudzoziemcze, zmykaj stąd
Bo alarm podniesiemy
Żandarmów zawezwiemy!”
Przez muszek ugryzione rój
Zmieniają fronty, boże mój
Zaś piękne panie z pieśni tej
Intencji nie schlebiają złej
3.
Zostałem w końcu więźniem już
Gdzieś w Nantes więzienie sobie stoi
Klawisza córkę widzę tuż
Co niewiniątko skromne stroi
Ale i ona zmienia ton
Gdy jej odrzekłem sesibon
„Ja mam pytanie pilne
Czy Nantes mi przychylne?”
Ślicznotka na to rzecze tak:
„Rzeźnicki ci szykują hak
A może cie powieszą?
Bardzo się z tego cieszę”
Klawiszkom nawet serca brak
W więzieniu Nantes? Tak, oj tak
Klawiszka właśnie z pieśni tej
Intencje szlachetniejsze jej
4.
Zakończyć dobrze jakoś chcąc
Dać kres szalonej drogi mojej
Na stare śmieci wracam stąd
By spać u boku żony swojej
Ale i ona zmienia ton
Pod kołdrą jej, o sesibon
Kłębił się tłum bez mała
Obok mojej wspaniałej
Przyjąłem cios i w głos się śmieję
Lecz w moim sercu źle się dzieje
Ból wielki, znikł amorek
Smutku wystrzelił korek
Do domu ojca wali w dym
Gołąbka parą będzie z nim
Na pocieszenie powiem wam
Te cztery piosnki oto mam
Urodzony w 1966 r. Mieszka w Warszawie. Z wykształcenia jest historykiem, z pasji publicystą. Pisuje także wierszyki dla dzieci. Przetłumaczył poetycko na język polski
J'ai pris la route de Dijon, Pour voir un peu la Marjolaine,
La Mi7 La Mi7
La belle, digue digue don, Qui pleurait près de la fontaine.
La Mi7 La Mi7
Mais elle avait changé de ton, Il lui fallait des ducatons
La Mi7 La Rém Sol7
Dedans son bas de laine, Pour n'avoir plus de peine.
Do Sol7 Do Sol7
Elle m'a dit : « Tu viens, chéri ? Et si tu me payes un bon prix
Do Sol7 Do Rém Mi7
Aux anges je t'emmène, Digue digue don daine. »
La Ré Mi7 La Ré Mi7 La
La Marjolaine pleurait surtout, Quand elle n'avait pas de sous.
Ré Mi7 La Ré Mi7 La
La Marjolaine de la chanson, Avait de plus nobles façons.
Et les beaux messieurs tous en rond, Qui dansaient, dansaient, corps et âmes.
Mais ils avaient changé de ton, Ils faisaient fi des rigodons,
Menuets et pavanes, Tarentelles, sardanes,
Et les belles dames m'ont dit ceci : « Étranger, sauve-toi d'ici
Ou l'on donne l'alarme, Aux chiens et aux gendarmes ! »
Quelle mouche les a donc piquées, Ces belles dames si distinguées ?
Les belles dames de la chanson, Avaient de plus nobles façons.
Pour voir la fille du geôlier, Qui, paraît-il, est avenante.
Mais elle avait changé de ton, Quand j'ai demandé : « Que dit-on
Des affaires courantes, Dans la ville de Nantes ? »
La mignonne m'a répondu : « On dit que vous serez pendu
Aux matines sonnantes, Et j'en suis bien contente ! »
Les geôlières n'ont plus de cœur, Aux prisons de Nantes et d'ailleurs.
La geôlière de la chanson, Avait de plus nobles façons.
Vers mes pénates je revins, Pour dormir auprès de ma blonde,
Mais elle avait changé de ton, Avec elle, sous l'édredon,
Il y avait du monde, Dormant près de ma blonde.
J'ai pris le coup d'un air blagueur, Mais, en cachette, dans mon cœur,
La peine était profonde, L'chagrin lâchait la bonde.
Hélas ! du jardin de mon père, La colombe s'est fait la paire...
Par bonheur, par consolation, Me sont restées les quatre chansons.