Jożin z Bażin
(e)
e H7 e
„Poczułem przyrody zew, maluchem przed siebie gnam
e H7 e
W sumie trochę spieszno mi, więc na skróty ruszam tam
D7 G D7 G H7
Gdzie w mokradłach grasuje ta bestia straszliwa
e H7 e D7
Co pożera miastowych, Jożin się nazywa.
G Gdim D7
Jożin z Bażin pełznie przez moczary
D7 G
Jożin z Bażin znów szuka ofiary
G Gdim D7
Jożin z Bażin już ostrzy siekacze
D7 G
Jożin z Bażin gryzie, dławi, skacze
C G D7 G
Trzeba się go pozbyć, jak to zrobić dobrze wiem
C G D7 G H7 (e)
I jutro Jożina z samolotu opylę.
e H7 e
Przejeżdżałem przez wiochę, zatrzymałem się na znak
e H7 e
To kierownik wita mnie, leje wódkę, gada tak:
D7 G D7 G H7
Łeb Jożina zdobyć trza, resztę bajki znasz już sam
e H7 e D7
Oprócz ręki córki mej, PGR-u pół ci dam. (Ref.)
e H7 e
Mówię muszę proszek mieć, no i samolota
e H7 e
Jutro Jożin będzie wasz, to prosta robota
D7 G D7 G H7
Wszystko załatwione w myk, wzbijam się po chmury
e H7 e D7
By Jożina nawozem przypudrować z góry.
G Gdim D7
Jożin z Bażin biały jak lilija
D7 G
Jożin z Bażin już manatki zwija
G Gdim D7
Jożin z Bażin do ściany przyparty
D7 G
Jożin z Bażin skończyły się żarty
C G D7 G
Złapałem Jożina, wypuszczę o-hoho
C G D7 G ( C G D7 G / C G D7 G-D7G )
Jak zabraknie kasy, to go sprzedam do zoo.”
Spěchám, proto riskuji, projíždím přes Moravu.
Řádí tam to strašidlo, vystupuje z bažin,
žere hlavně Pražáky, jmenuje se Jožin.
Refren: Jožin z bažin močálem se plíží,
Jožin z bažin k vesnici se blíží,
Jožin z bažin už si zuby brousí,
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.
Na Jožina z bažin, koho by to napadlo,
platí jen a pouze práškovací letadlo.
Projížděl jsem dědinou cestou na Vizovice.
Přivítal mě předseda, řek mi u slivovice:
"Živého či mrtvého Jožina kdo přivede,
tomu já dám za ženu dceru a půl JZD.
Refren: Jožin z bažin močálem se plíží,
Jožin z bažin k vesnici se blíží,
Jožin z bažin už si zuby brousí,
Jožin z bažin kouše, saje, rdousí.
Na Jožina z bažin, koho by to napadlo,
platí jen a pouze práškovací letadlo.
Říkám: "Dej mi předsedo letadlo a prášek,
Jožina ti přivedu, nevidím v tom háček.
"Předseda mi vyhověl, ráno jsem se vznesl,
na Jožina z letadla prášek pěkně klesl.
Dlatego się spieszę, ryzykuję
- przejeżdżam przez Morawę.
Grasuje tam to straszydło, wychodzi z bagien,
Żre głównie Prażan, ma na imię Józek.
Józek z bagien skrada się przez moczary,
Józek z bagien do wioski się zbliża.
Józek z bagien zęby już sobie ostrzy,
Józek z bagien gryzie, dusi.
Na Józka z bagien, komu by to przyszło do głowy,
Działa jedynie i tylko samolot na opryski.
Przejeżdżałem przez wieś drogą na Vizowice,
Przywitał mnie wójt, powiedział mi przy śliwowicy:
Kto dostarczy żywego lub martwego Józka,
Temu dam córkę i pół PGR-u.
Józek z bagien skrada się przez moczary,
Józek z bagien do wioski się zbliża.
Józek z bagien zęby już sobie ostrzy,
Józek z bagien gryzie, dusi.
Na Józka z bagien, komu by to przyszło do głowy,
Działa jedynie i tylko samolot na opryski.
Mówię: Daj mi wójcie samolot i proszek,
Józka Ci dostarczę,
nie widzę w tym żadnego problemu.
Wójt mi wyszedł na rękę,
rano wzniosłem się w przestworza,
Na Józka z bagien proszek z samolotu
pięknie opadł.
Józek z bagien jest już cały biały,
Józek z bagien z moczarów ucieka,
Józek z bagien dostał się na kamień,
Józek z bagien, tu jest już jego koniec!
Dorwałem Józka, już go trzymam,
Dobra każda kasa, sprzedam go do ZOO.