ukryj menu          

Malowany latawiec

Pora latawców
słowa: Krystyna Wodnicka
muzyka: Edward Pałłasz
d d g A / F F Bb A

 

               d         g             d   - A

Kiedy ptaki odlecą za morze

           d             C          F  - A 

na daleki, nieznany szlak,

                    d           g                d   - A

gdy jest smutno i szaro na dworze,

              d                C                F   - D

zrób latawca, co fruwa jak ptak.

 

 g                C 

I pomaluj go w kwiaty,

F               Bb

i pomaluj go w smoki,

g                          A                 d  C F

i na wietrze go puść pod obło-oki.

  g                       C

Wiej, wietrze, wiej,

  F           Bb

he-ejże, hej!

g                    A                d  C Bb A/ d C Bb A

I lata-awca nieś pod obłoki.

 

                         d            g                  d   -   A 

Zdradź mu swoją największą z tajemnic,

               d            C                         F  - A  

nie powtórzy nikomu, prócz chmur,

           d           g                     d   - A 

i powróci do rąk, gdy się ściemni,

                d            C                       F   - D 

gdy go mocno pociągniesz za sznur.

 

   g                      C 

malowany w kwadraty, 

  F              Bb

tulipany czy pawie,

 g                             A           d  C  F

jakże piękny jest każdy lata-awiec.

  g                       C

Wiej, wietrze, wiej,

  F           Bb

he-ejże, hej!

   g                            A           d     C Bb A/ d C Bb A

Jakże piękny jest każdy latawiec.

 

             d            g               d   -   A  

A gdy nawet ucieknie ci jutro,

            d                C                   F  - A   

bo ciekawość poniesie go w świat,

              d                 g                    d   - A

może znajdzie go ktoś, komu smutno,

            d               C                F   - D

gdy jesienny dokucza mu wiatr.

 

g                      C  

I uśmiechnie się siedząc

   F                      Bb 

pod kasztanem na ławce:

    g                               A           d C    F 

"Ja też kiedyś puszczałem lata-awce.

   g                      C

Wiej, wietrze, wiej,

  F           Bb

he-ejże, hej!

 g                               A            d      g A d / d g A   d A d

Ja też kiedyś puszczałem latawce".

Malowany latawiec
Malowany latawiec - S. Celińska

Krystyna Wodnicka (20 XI 1922 Koluszki - 4 V 1986 Warszawa), aktorka. Przed wojną ukończyła gimnazjum w Łodzi, a w 1947 krak. Szkołę Dramatyczną. W czasie studiów brała udział w przedstawieniach T. dla Dzieci "Wesoła Gromadka" w Krakowie, następnie w sez. 1947/48 gała w T. im. Żeromskiego w Kielcach, w sez. 1948/49 w T. Polskim i Nowym w Poznaniu, w l. 1949-52 ponownie w Kielcach, 1952-57 w T. Wybrzeże w Gdańsku, 1957-59 w T. Dramatycznym w Szczecinie, w sez. 1959/60 w T. Dolnośląskich w Jeleniej Górze, w sez. 1960/61 znów w Szczecinie, w sez. 1961/62 w T. im. Jaracza w Olsztynie, w l. 1962-65 w T. im. Mickiewicza w Częstochowie, w sez. 1965/66 w T. Ziemi Łódzkiej, w sez. 1966/67 w T. Ziemi Krakowskiej im. Solskiego w Tarnowie. Grala takie role, jak Justysia ("Mąż i żona" Fredry), Hesia ("Moralność pani Dulskiej" Zapolskiej), Reginka ("Zabobonnik" Zabłockiego), Rozyna ("Cyrulik sewilski" Beaumarchais), Helena ("Szczęście Frania" Perzyńskiego), Medea ("Medea" Parandowskiego), Joanna ("Dom kobiet" Nałkowskiej), Anna ("Grzech" Żeromskiego), Antygona ("Antygona" Sofoklesa), Ruth ("Niemcy" Kruczkowskiego). W następnych l. współpracowała z radiem, telewizją i estradą jako autorka tekstów piosenek, programów dla dzieci, adaptacji scenicznych, np. "Czarodziejskie krzesiwo" wg Andersena, libretta musicalu (z Ryszardem Pietruskim), "Boso, ale w ostrogach" wg Grzesiuka. 

Źródło: Almanach sceny polskiej 1985/86. Tom XXVII. Wydawnictwo Naukowe PWN - Warszawa 1993.

Artykuł o Krystynie Wodnickiej

Jak dwójka aktorów Teatru Wybrzeże napisała słynny przebój
Wszyscy znają piosenkę "Kasztany". Ale pewnie mało kto wie, że ona urodziła się w Trójmieście. Muzyka w Sopocie. Słowa we Wrzeszczu, na Sobótki. Tam mieszkała aktorka Krystyna Wodnicka. - Nie minęło wiele czasu, jak wymyślona przez nas w teatrze piosenka stała się przebojem wszystkich dancingów i festiwali. A już zupełnie zwaliło nas z nóg, gdy zaśpiewała to słynna Natasza Zylska. Ja oczywiście do dziś uważam się za ojca duchowego tego utworu - wspomina na łamach Dziennika Bałtyckiego Stanisław Michalski, emerytowany aktor Teatru Wybrzeże w Gdańsku.


«Lata 50. Zdzisław Kordecki ma 16 lat i jeszcze nie wie, że kiedyś będzie aktorem. W kolejce SKM, do której wsiadł właśnie tego popołudnia, spotyka aktorkę Krystynę Wodnicką. Piękność o kasztanowych włosach. Staje jak wryty, bo dzień wcześniej widział ją w spektaklu "Żabusia" na deskach Teatru Wybrzeże (nagłe zastępstwo za inną aktorkę Władysławę Nawrocką i fenomenalna kreacja!). Był oczarowany! Do dziś nie wie, jak to się stało, że odważył się podejść do aktorki, przeciskając się przez stłoczonych w wagonie ludzi. Tak więc podszedł, przedstawił się, pogratulował. A potem ona wyszła na korytarz. Zapalić papierosa.

Dzień wcześniej, a może dzień później. A może nawet zupełnie innej jesieni - tego nie pamięta już nikt - w Teatrze Kameralnym w Sopocie trwa przedstawienie. Po spektaklu grupa aktorów: Stanisław Michalski, Zygmunt Hobot, Zbigniew Korepta i Krystyna Wodnicka wpada na chwilę do Spatifu...

Pierwsza zwrotka

- Wypiliśmy tam nieco napoju winnego - wspomina Stanisław Michalski. - Po czym wróciliśmy do teatru, by pośpiewać, wziąwszy ze sobą, oczywiście, absolutnie minimalną ilość owego napoju, który napoczęliśmy... Zbysio Korepta zasiadł do pianina (stało we foyer teatru), podgrywał sobie, podgrywał, a my płakaliśmy nad kolejną jesienią, która właśnie odchodziła bezpowrotnie... Natchniona brzdąkaniem w pianino Krysia wzięła ołóweczek i na małych karteczkach zaczęła pisać. Pisała, pisała, po czym rzekła: Teraz idę do domu skończyć tekst do tej waszej melodyjki. Po godzinie zadzwoniła: Mam pierwszą zwrotkę! Podyktowała. Zbysio w te pędy do pianina. Posklejaliśmy jego nuty ze słowami Krysi i zaczęliśmy śpiewać. A jak zaśpiewaliśmy, tośmy się spłakali. Ze wzruszenia. Choć oczywiście ów napój miłosny, który przywlekliśmy ze Spatifu, też zrobił swoje...

Tak powstała ta piosenka. Evergreen. "Kasztany". Wszyscy ją znają. Ale pewnie mało kto wie, że ona urodziła się w Trójmieście. Muzyka w Sopocie. Słowa we Wrzeszczu, na Sobótki. Tam mieszkała Krystyna Wodnicka.

Nuty tęsknoty

- Pamiętam, jak powiedziałem wtedy Korepcie: "Stary, to jest hit!" - śmieje się Stanisław Michalski. - Ale on tylko machnął ręką. Nie minęło wiele czasu, jak wymyślona przez nas w teatrze piosenka stała się przebojem wszystkich dancingów i festiwali. I dopiero oniemieliśmy, gdy bliską nam sercu melodię zagrała prawdziwa orkiestra. A już zupełnie zwaliło nas z nóg, gdy zaśpiewała to słynna Natasza Zylska. Ja oczywiście do dziś uważam się za ojca duchowego tego utworu. Pamiętam, gdy przychodziliśmy na dancingi do Grand Hotelu - a pieniędzy to jakoś nam wtedy zawsze brakowało - z miejsca przedstawialiśmy Zbynia: To jest kompozytor "Kasztanów". I już wszyscy w pas się kłaniają, już grają, już stoliczek dla nas szykują, już po kieliszeczku, jednym, a nawet drugim serwują! Zbyszek Korepta to był dancingowiec, pisał takie siercaszczypatielnoje piosenki... Do końca życia pozostał starym kawalerem. Może te tęskne nuty wyciskało pragnienie wielkiej miłości?

Na ulicy Sobótki, w domu z ciemną werandą, nie mieszka dziś już nikt, kto mógłby pamiętać tamte czasy. Szukam śladów aktorki, pukając od drzwi do drzwi i już wiem, że można szukać, by nie znaleźć. W oknie werandy na piętrze stoi kobieta z papierosem. Też ma kasztanowe włosy.

Mały fiat

We wspomnieniach aktorów, którzy znali Krystynę Wodnicką, pozostał zaledwie ślad pamięci o niej. Ludmiła Legut: - Szczupła, drobna, piękne plecy. Paliła jak smok. Bardzo dowcipna. Cieniuteńko złośliwa. Dobra obserwatorka świata z dużą łatwością pisania. Świetna aktorka. Wspaniale się ubierała. Lubiła intensywne kolory. Głównie mocny pomarańcz. To ona pierwsza zaczęła nosić rozkloszowane sukienki, tzw. bombki. Także jako pierwsza w teatrze - a były to lata 70., pracowałyśmy razem w Szczecinie - miała samochód! Fiat 126 p. Czerwony. Kupiła go z tantiem, właśnie za piosenkę "Kasztany". Była bardzo zakochana w swoim mężu. Chodzili na długie spacery, lubili drzewa, myślę, że ta piosenka zrodziła się z tej głębokiej miłości. Ale ta miłość nie skończyła się szczęśliwie...

Pocztówkę od Krystyny Wodnickiej z wyprawy na narty w góry przechowuje w szufladzie od lat pani Maria, której mąż też był wtedy aktorem teatru Wybrzeże. Maria pamięta imieninowe przyjęcia w domu aktorki. Na Sobótki mieszkała z mężem i jego rodzicami. Na którymś z przyjęć aktorka stłukła porcelanowy spodeczek od ulubionej filiżanki teściowej. Jeśli to było jeszcze przed czasem "Kasztanów", można by powiedzieć, że stłukł się na szczęście. Ale kto by dziś pamiętał, który to był rok. Kto by pamiętał czas sprzed pół wieku. I na co to komu?

Krystyna Wodnicka zmarła po ciężkiej chorobie w Warszawie w 1986 roku. Zbigniew Korepta w roku 2004. Stanisław Michalski wspomina ostatni telefon od kolegi z młodych lat: - Opowiadał, że znów wrócił z jakiejś dalekiej podróży. Bo objechał prawie cały świat. Dzięki tej piosence, która powstała tamtej jesieni w Sopocie. Zbynio bardzo lubił komponować. Czasem sobie nucę jeszcze inną jego piosenkę. Zna pani? (śpiewa do słuchawki): W elektrycznej kolejce, na tej samej trasie Gdynia - Gdańsk, dziewczę w jasnej sukience spotkałem jak co dnia...

KASZTANY

Mówiłeś: Włosy masz jak kasztany
I kasztanowy masz oczu blask
I tak nam było dobrze, kochany 
Wśród złotych liści, wiatru i gwiazd
Gdy wiatr kasztany otrząsał gradem
Szepnąłeś nagle zniżając głos: 
Odjeżdżam dzisiaj, lecz tam gdzie jadę 
Zabiorę z sobą tę złotą noc
Kochany, kochany
Lecą z drzewa jak dawniej kasztany
Wprost pod stopy par roześmianych
Jak rudy lecą grad
Jak noc, gdy w alejce
Rudy kasztan Ci dałam i serce
A tyś rzekł mi trzy słowa, nie więcej
Że kochasz mnie i wiatr
Już trzecia jesień park nasz wyzłaca
Kasztany lecą z drzew trzeci raz
A twoja miłość do mnie nie wraca
Choć tyle błyszczy liści i gwiazd
I tylko złoty kasztan mi został
Mały talizman szczęśliwych dni
I ta jesienna piosenka prosta
Którą wiatr może zanieść ci
Kochany, kochany
Lecą z drzewa jak dawniej kasztany
Wprost pod stopy par roześmianych
Jak rudy lecą grad
Jak noc, gdy w alejce
Rudy kasztan Ci dałam i serce
A tyś rzekł mi trzy słowa, nie więcej
Że kochasz mnie i wiatr
Że kochasz mnie i wiatr

Na zdjęciu: okładka płyty Nataszy Zylskiej»
"Jak dwójka aktorów teatru Wybrzeże napisała słynny przebój"
Gabriela Pewińska
Dziennik Bałtycki nr 245/19.10.
23-10-2007

e-teatr.pl - wortal teatru polskiego © Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego

Edward Jan Pałłasz (ur. 30 sierpnia 1936 w Starogardzie Gdańskim) – polski kompozytor i działacz środowiska artystycznego, dyrektor II Programu Polskiego Radia (1995–1998), prezes Stowarzyszenia Autorów ZAiKS (1988–1993 i 2003–2009).
Studiował na wydziale Mechaniczno-Technologicznym Politechniki Gdańskiej. Absolwent Wydziału Zarządzania i Organizacji Przemysłu Politechniki Warszawskiej oraz Wydziału Muzykologii Uniwersytetu Warszawskiego. W dzieciństwie uczył się gry na fortepianie. Naukę kontynuował później w szkołach muzycznych w Starogardzie Gdańskim i w Gdańsku. W czasie studiów współpracował z teatrzykiem studenckim „Bim-Bom”, dla którego komponował piosenki i ilustracje muzyczne. W 1955 r. przeniósł się do Warszawy, gdzie kontynuował studia politechniczne.
W latach 1955–1962 współpracował jako kompozytor i pianista z Studenckim Teatrem Satyryków. Pisał dla tej sceny piosenki, m.in. Piosenka o Kolchidzie, Do widzenia, Ziemio, Strażacki walc i Nie wrócę na Itakę, oraz ilustracje muzyczne do przedstawień Ten, który mówi „tak” i ten, który mówi „nie” (współautor OsobaMarek Lusztig, reż. Konrad Swinarski), Szopa betlejemska i Wieża malowana (reż. Jerzy Markuszewski).W latach 1964–1966 był kierownikiem muzycznym Teatru Komedia w Warszawie. W latach 1969–1975 wykładał na Wydziale Reżyserii Dramatu Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej.
Jest kompozytorem muzyki symfonicznej, m.in. Trzy miniatury na orkiestrę, Trzy bajki kaszubskie na orkiestrę i Symfonia 1976; muzyki kameralnej, m.in. suity Wieża malowana na flet, klarnet i fagot, Epigramaty dla 12 wykonawców i Bajki na kwintet dęty; ilustracji muzycznych i muzyki do ponad pięćdziesięciu spektakli teatralnych i telewizyjnych, scenicznych i telewizyjnych widowisk muzycznych i poetyckich, programów dla dzieci, m.in. do operetki Ostatni romans księcia Valentino (współautor OsobaAdam Markiewicz, libretto T. Chrzanowski), muzycznych widowisk TV Gdzie diabeł nie może, czyli czerwone buciki (libretto OsobaEdward Fiszer) i Pieśń świętojańska o Sobótce oraz do musicalu dla dzieci Księcia i żebraka wg Marka Twaina; ilustracji muzycznych i muzyki do około dwustu słuchowisk radiowych i audycji dla dzieci; muzyki do filmów fabularnych Przygoda noworoczna, Troje i las (reż. Stanisław Wohl) i Zakochani są między nami (reż. Jan Rutkiewicz); muzyki do filmów TV Kopernik i Sąsiedzi (reż. Marian Kubera), muzyki do filmów krótkometrażowych Kapelusz (reż. Janusz Majewski) i Szkic do portretu dowódcy (reż. Andrzej Żmijewski); licznych utworów fortepianowych i wokalno-instrumentalnych; pieśni solowych i chóralnych; piosenek m.in. dla ZespółAli-Babek, ZespółKwartetu Warszawskiego, OsobaJerzego Michotka, OsobaŁucji Prus, OsobaSławy Przybylskiej, OsobaJoanny Rawik, OsobaHanny Rek, OsobaIreny Santor, ZespółSkaldów i OsobaVioletty Villas oraz dla dzieci.
Otrzymał wiele nagród i wyróżnień w konkursach kompozytorskich, m.in.:
— nagrodę specjalną Prix Bratysława w 1973 r.,
— II nagrodę w 1974 r. i I nagrodę w 1988 r. w konkursach im. Karola Szymanowskiego,
— I nagrodę w konkursie im. Grzegorza Fitelberga w 1976 r.,
— I nagrodę w konkursie im. Jana Maklakiewicza w 1982 r.,
— dwie II nagrody w 1982 i 1987 r. w konkursie Związku Kompozytorów Polskich,
— I nagrodę w konkursie im. Gwidona z Arezzo w 1984 r,
— nagrody Prezesa Rady Ministrów za twórczość dla dzieci w 1979 r.,
— nagrody Przewodniczącego Komitetu ds. Radia i Telewizji za twórczość kompozytorską dla radia w 1986 r.,
— nagrody Ministra Kultury i Sztuki I stopnia w 1989 r,
Jest także laureatem nagród i wyróżnień za piosenki w konkursach radiowych i na festiwalach, m.in. III nagrody za Jak na Paryż i wyróżnienia za Kochajmy staruszki na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej Opole ’65.

Opracowanie na gitarę: Sylwek Szweda 22.04.2017

 

Śpiewnik

Folder plików

 

Najnowsze piosenki

więcej
 
na górę