ukryj menu          

Tango Milonga

Oh, Donna Clara!
słowa: Andrzej Włast
muzyka: Jerzy Petersburski
( d A7 d-A7-d )

 

d              A7             d                                                     f e d des d e d a

Kiedy gitary zadźwięczą

            g         A7                       d - A7                            c ais a g f g c a

I harmonii śpiew słodko brzmi,

d                A7         d                                                      f e d des d e d a

Snuje się nicią pajęczą

                F                           C7              F                    c ais  a g / f  g e f 

Echo wspomnień mych  z dawnych dni.

C7                             F                                                         c c c d c ais a c

Płynie melodia do ranka,

E7                        A7                                                             e e e f e /  d d des e ais a

Serca całując ustami kochanka

d               A7            d                                                    f e d des d e d a

I cichną myśli co dręczą,

                   g                 A7             D (D-D4-D-D2-D)      c ais a g f g e d       

Gaśnie w piersi mej płomień krwi.

 

                  D                               A7                            a d fis a fis / a d fis a g fis e

Tango milonga, tango mych marzeń i snów,

                                     D                                             a e g a g fis e fis e d

Niechaj me serce ukoły-ysze!

                  D                                                  A7         a d fis a fis / a d fis a g fis e  

Tango milonga, jak dawniej grajcie mi znów,

   A7                             D       (D G D)                        a e g a g fis e fis e d    

Zabijcie tę dręczącą ci-iszę!

                   Fis7                  h7                             fis fis fis g fis e e d

Żegnajcie dawne wspomnienia,

                   Fis7                     h7                        fis fis fis g fis e e  d des e d             

Żegnajcie burze i serc uniesienia,

               E7              A                                       e fis e d d des

Czas wszystko odmienia,

                      E7                                       A7     e e e fis e d d / des d  e

Kochanku mój, żegnam cię, bywaj zdrów!

                 D                               A7                   a d fis a fis / a d fis a g fis e

Tango milonga, tango mych marzeń i snów,

   A7                              D         A7                    a e g a g fis e fis e d

Niechaj ostatni raz usły-yszę...

 

d                   A7          d                                 f e d des d e d a

Tylko w piosence i winie

                 g       A7               d - A7               c ais a g f g c a

Prawda życia jest, życia blask,

d              A7                 d                              f e d des d e d a

Szalona noc w Argentynie

                  F                C7             F            c ais  a g / f  g e f 

Z wolna bierze mnie do swych łask.

C7                                     F                               c c c d c ais a c

Czasem coś w sercu zapłacze,

E7                             A7                                     e e e f e /  d d des e ais a       

Ozwą się dawne obłędne rozpacze,

d                           A7           d                      f e d des d e d a

Lecz wszystko zgaśnie i minie,

                  g                A7         D   (D-D4-D-D2-D)   c ais a g f g e d     

Nim z melodią tą wstanie brzask! 

 
Henryk Gold's Orchestra, Voc. Stanisława Nowicka - Tango Milonga (Oh Donna Clara)
Henryk Gold's Orchestra - Tango Milonga (O Donna Clara, Jerzy Petersburski)
Tadeusz Faliszewski - Tango Milonga (1930).avi
Rena Rolska - Tango Milonga , Titina ach Titina , Ostatnia niedziela - nagranie z 1972 r.
Irena Santor - Tango Milonga (TVP 1976) Des-dur
Irena Santor - "Tango Milonga" - Opole 90
Mieczysław Fogg - Tango Milonga
07 Tango milonga Wianki Kraków 2005
Tango Milonga
Polish tango in Berlin (1/2): "Tango Milonga" / "Oh, Donna Clara" !
Comedian Harmonists Oh Donna Clara
Kapelle Josef Menzl - Oh Donna Clara

Napisane w 1928 lub 1929 roku dla Stanisławy Nowickiej, królowej tanga z warszawskiego kabaretu "Morskie Oko" - Написано в 1928 или 1929 году для Станиславы Новицкой, "королевы танго" варшавского кабаре "Морское око". Через несколько месяцев появилась немецкая версия текста - "Oh, Donna Clara", - а потом с тем же названием английская. 

Najpopularniejszy i najpłodniejszy przedwojenny tekściarz i satyryk, kierownik warszawskich kabaretów, założyciel teatru rewiowego "Morskie Oko". Uznawany za jednego z pierwszych świadomych twórców kultury masowej. Urodził się 17 marca 1895 r., zginął w warszawskim getcie w 1941 lub 1942 r.

Andrzej Włast
Podobno był w stanie napisać przebój w przerwie między dwoma łykami kawy. Oprócz tego że szybko, pisał też dużo i - w zgodnej ocenie współczesnych - na niezbyt wysokim poziomie. Bywał oskarżany o grafomanię i określany mianem "króla szmiry". Napisał około 2 tys. tekstów do przedwojennych piosenek (także pod pseudonimem Willy). Wiele z nich, jak "Tango Milonga", "Jesienne róże", "Tango andrusowskie" lub "Czy Pani mieszka sama?" stały się przebojami popularnymi do dziś. Zresztą ze słowem "przebój" nazwisko Własta związane jest nierozerwalnie już na zawsze - to on w 1930 r. ogłosił konkurs na polski odpowiednik słowa "szlagier". Wygrał "przebój" - a Włast je pisał.
Urodził się 17 marca 1895 r. w Łodzi jako Gustaw Baumritter. Kabarety i teatrzyki rewiowe odkrył przed nim jeszcze w rodzinnej Łodzi starszy o rok kolega Julian Tuwim.  Od razu po liceum przenosi się do Warszawy, gdzie już jako Andrzej Włast debiutuje 20 grudnia 1914 r. w Teatrze Udziałowym (wyprzedzając o rok kabaretowy debiut Tuwima). Wkrótce otrzymuje przydział do 5. Pułku Piechoty Legionów Polskich - jednak nie walczy. Dostaje pracę w Sztabie Generalnym, w wydziale propagandy.
Jednym z pierwszych szlagierów Własta była piosenka "Vivat koalicja!" z patriotycznej rewii "Vivat wolność" z 1915 r. - śpiewana w Teatrzyku Miraż z wielkim powodzeniem jeszcze w 1918 r. (po powtórnej premierze rewii 12 listopada 1918 r.). W czasie wojny jako młody twórca kabaretowy zdążył pojawić się w Teatrzyku Bi-Ba-Bo, Mirażu i Czarnym Kocie.
Po wojnie współpracuje z Teatrem Arystycznym, Teatrem Małym i Sfinksem. W 1920 r. zaczyna się jego współpraca z najlepszym kabaretem dwudziestolecia Qui Pro Quo, gdzie pracuje obok takich tuzów kabaretu jak Tuwim, Hemar czy Fryderyk Jarossy. Tworzy rewie i operetki, w tym także dla innych teatrów, pisze piosenki (m.in. shimmy fokstroty dla Hanki Ordonówny). W tym czasie wydaje też debiutancki - i jak się okaże jedyny - tomik poezji "Serce tatuowane" (1923).
W 1925 r. rozpoczyna współpracę z "Perskim Okiem" Konrada Toma - nowym kabaretem nastawionym przede wszystkim na widowiskowe rewie z dekoracjami i choreografią. W "Perskim Oku" Włast pisze do muzyki braci Goldów, Jerzego Petersburskiego, Zygmunta Karasińskiego i Szymona Kataszka. Powstają hity, takie jak "Czy pani mieszka sama?" Szczególnie owocna okazała się współpraca z Jerzym Petersburskim - razem stworzyli m.in. takie frywolne piosenki jak "Ja sie boję sama spać""Cała przyjemność po mojej stronie""Ja nie mam co na siebie włożyć", a także "Tango andrusowskie".
W 1927 r. Włast zawiązał spółkę autorsko-kompozytorską z Henrykiem Warsem - razem napiszą wiele przebojów. Będą też współpracowali na nowej scenie Własta, Morskim Oku,tym razem będącej jego autorskim przedsięwzięciem. Na ul. Jasnej 3 (w budynku zajmowanym wcześniej przez Perskie Oko) Włast stworzył pierwszy w Warszawie teatr rewiowy z prawdziwego zdarzenia, wzorowany na pełnych przepychu estradowych widowiskach Paryża, jak Moulin Rouge, a przede wszystkim Casino de Paris, gdzie od 1926 r. często bywał (zresztą czerpiąc pełnymi garściami z ich programów). W Morskim Oku Wars i Włast przeszczepiali też najnowsze style zza oceanu - nowe tańce towarzyskie wywodzące się z jazzu: cakewalk, two-step, charleston, black-bottom. Mimo sukcesów w nadążaniu za nowymi modami teatr przetrwał do 1933 r. - kres położył mu kryzys.
Włast był jednak niezrażony i jeszcze w tym samym roku wystartował z kolejnym projektem - teatrzykiem Rex przy ul. Karowej 18. Potem w tym samym miejscu był jeszcze music-hall Wielka Rewia prowadzony przez Własta. Funkcjonował on do stycznia 1939 roku, by ustąpić miejsca kameralnemu teatrzykowi literackiemu Ali Baba (stworzonemu z Kazimierzem Krukowskim) .
Po wybuchu wojny Andrzej Włast pozostał w Warszawie i wkrótce trafił do getta. Próbowała go stamtąd wyciągnąć śpiewaczka i aktorka Ola Obarska, ale bez rezultatu. Jak pisze Dariusz Michalski, Włast był nielubiany, więc Baumritterowi prawie nikt nie chciał pomóc. W getcie od początku był w złej formie. Początkowo występował w kawiarni Sztuka przy Lesznie, ale jego utwory nikogo nie śmieszyły. W getcie napisał też swoją ostatnią, najsmutniejszą piosenkę "Warszawo ma" (do popularnej melodii żydowskiej "Di sztetele Bełz"). Według jednej z wersji zginął, gdy już poza bramą getta zaczął uciekać na widok gestapowca.

Pierwszy twórca kultury masowej
Współcześni nazywali Własta "grafomanem", "kiepskim tłumaczem zagranicznych szlagierów" (Kazimierz Wroczyński), "królem szmiry". Możliwe jednak, że za Ryszardemem Markiem Grońskim należałoby raczej o nim mówić jako o pierwszym świadomym twórcy kultury masowej. Włast bez pudła wyczuwał gusty publiki i bez skrupułów je wyzyskiwał.
"Tuwim czy Hemar mogli napisać tekst kiepski gdy omsknęła im się ręka [...] Włast świadomie z rozmysłem zniżał się do poziomu przedmiejskiej knajpy, magla, miłosnego świergotu półanalfabetów. Dopowiadał wszystko do kropki, po kropce pisał dalej, brnąc w nieznośny sentymentalizm, cklirykę, łatwiznę zużytych metafor. Każda droga prowadziła do nieuniknionego rymu: jak łez to kres, jak dal to żal, jak ust pąk to żar mąk” - pisze o Właście Ryszard Marek Groński.
Krytycy podkreślali, że jego teksty pod względem stylu - szczególnie na tle postępowego i współczesnego języka tekstów Hemara i Tuwima - stanowiły powrót do młodopolszczyzny. Ale to właśnie jego piosenki śpiewała z upodobaniem ulica - i to nie tylko warszawska. Marian Hemar wspominał:
"Przed wojną w Warszawie było tak, że Tuwim i ja pisywaliśmy podobno najlepsze piosenki. Ale szlagiery, które prosto ze sceny szły na ulice Warszawy, Łodzi, Radomia, które ryczały radiowe i gramfonowe głośniki - te umiał pisać tylko Andrzej Włast"
Zresztą nie tylko ulica i kucharki śpiewały Własta. Cytatem "Siadaj pan (i nie gadaj pan)" posługiwali się nawet najelegantsi dżentelmeni goszczący innych eleganckich dżentelmenów - wspominał Hemar. Włast jednak sam najlepiej wiedział, dla kogo pisze. "Dancing, salon, ulica to wymarzeni, bo jedyni adresaci piosenki. Jeśli oni ją śpiewają, to znaczy że trafiła w każdy gust" - pisał.
Na czym polegał fenomen popularności Własta, tłumaczy Marek Groński:
- Kult Własta wziął się z potrzeby zapełnienia pustki, jak istniała pomiędzy kulturą inteligencką a resztą społeczeństwa. Włast operował świadomie melodramatem, archetypem bajki o Kopciuszku, egzotyką. Podawał to w wersji maksymalnie zbanalizowanej, a więc tym łatwiej przyswajalnej.
Lista zarzutów jest jednak o wiele dłuższa - Groński mówi też o zwycięstwie kiczu, a nawet pustoszeniu umysłów i wyobraźni: "Włast uwstecznił obyczaj i słownictwo. W twierdzeniu tym nie ma przesady. Przez tę szkołę uczuć przeszły miliony".

Włastowe rymy
Opowiadano o nim, że ma przygotowany szereg rymów, do których dopisuje potem mniej więcej odpowiednie słowa - wspominał aktor kabaretowy Kazimierz Krukowski (Lopek). Śmiał się z nich Słonimski i Boy-Żeleński, który pisał, że "jego piosenki mają tą cenną właściwość, że można je śpiewać na wspak i w ogóle we wszystkich kierunkach – szczęścia zdrój, marzeń rój, pieśni żar, pieszczot czar".
Rzeczywiście "włastowe" rymy to często rymy częstochowskie - zwykle rymy męskie, nieodmienne w polszczyźnie skazane na śmieszność. "Na bulwarach tłum / W kawiarenkach pary pełne dum" albo "Płynę w tłum – walca szum / Kołysze się mych ramion tum" - to dość typowe przykłady.
Kazimierz Wroczyński, także tekściarz, z niesmakiem przytaczał następujący refren:
"Zgroza, co za poza!
Jam mimoza, fijołka liść…
Takiego zbója pan nie zbuja
Alleluja! Możem iść"
I dodawał: "Ten idiotyzm śpiewany był przez dłuższy czas nie tylko przez większość kucharek Warszawy i sprzedawców gazet, ale i uznawany przez prasę brukową".  

Pionier
Włast nie pretendował do miana poety, był raczej rzemieślnikiem, który terminowo (w kabarecie często co tydzień) dostarczał nowy produkt. A czasem nawet przedterminowo, trzymając rękę na pulsie nowinek i wyprzedzając konkurencję. Jak pisze Groński:
"Kiedy modne stawały się rytmy cygańskie, przestawiał się na cygańszczyznę, gdy via Paryż nastała moda na Rosję, błyskawicznie wyprzedzając Tuwima, przetłumaczył Bubliczki."
Był też pionierem w dziedzinie szmoncesu - popularnego w polskim kabarecie gatunku wykorzystującego humorystyczne walory polszczyzny Żydów (skecz "Uś, wiosna ta"). Jego szmoncesy, pierwsze w polskim kabarecie, wykonywał Józef Urstein (Pikuś). Także jego pierwsza przebojowa piosenka, "Gołda", śpiewana przez Janinę Madziarównę, nawiązywała do szmoncesu.
Wszyscy wspominający Własta podkreślają jego wybitną inteligencję (co tłumaczy też częste oskarżenia o cynizm). Potwierdzają to zachowane fragmenty jego błyskotliwych felietonów filmowych pisanych w pierwszej połowie lat 20. (tak, Andrzej Włast był też krytykiem filmowym). Dalczego zaczął pisać dla mas?  Jerzy Jurandot:
- Myślę, że po prostu szybko zorientował się, że uliczna popularność piosenki zależy przede wszystkim od jej melodii, a w znacznie mniejszym stopniu od tekstu, od popularności zaś piosenki zależą dochody kompozytora i autora słów. Posiadłszy tę świadomość zrezygnował z wszelkich ambicji literackich i z pełnym cynizmem wziął się za seryjną produkcję melodramatycznych, do łez wzruszających wszystkie służące arcydzieł.
Zresztą podobną deklarację można wyczytać u samego Własta. W swoim jedynym tomiku poezji "Serce tatuowane" głosił: "Pisać o mej książce żaden skryb nie musi / Lepiej, gdy nikt o niej nie napisze z was / Milsze mi jest zdanie Zosi lub Maniusi / Niż fachowe wasze obnażanie skaz" ("Krytykom"). Swoje credo światopoglądowe wyraził w wierszu "Ewangelia": "Nie jestem apostołem / Jak Staff i Maeterlinck, / Świat jest kloaczym dołem, / A życie – zwykły szynk". Inny wiersz, "Prostytucja", czytany biograficznie może zaś wyjaśnić genezę Włastowego przebojopisania - zaczyna się on od słów: "Przyszli, zamówili. Wieczorem ma być gotowe / A mnie ktoś zabił owego dnia" - i w charakterystycznych (nie)podrabialnych rymach kończy:

Oddałem wieczorem słów wytartych kłak -
Prostytucji godło.
Przeczytali, pochwalili: "Pan talent ma"
Poczułem w dłoni szeleszczące zwoje,
Nie wiedzieli, że wszystko wypaliło się we mnie do tła
Pisałem i to nie było moje.

Wybrane piosenki Andrzeja Własta:

"Bez twej miłości", "Cała przyjemność po mojej stronie", "Cztery nogi", "Dla ciebie", "Ja się boję sama  spać", "Już nigdy", "Rafałek, jeszcze kawałek", "Tango andrusowskie" i "Tango Milonga" - (muz. Jerzy  Petersburski)
"Ja nie mam co na siebie włożyć" (muz. Petersburski/ A. Gold)
"Gdy w ogrodzie botanicznym", "Jesienne róże", "Przy kominku", "Szkoda twoich łez", "Ta mała piła dziś", "Przyznaj się" (muz. Artur Gold)
"Czy pani tańczy rumbę?", "Kochaj mnie, a będę twoją", "Pod modrym niebem Argentyny" (muz. Henryk Wars)
"Czy pani mieszka sama?", "Francois", "Cała  Warszawa" (finał rewiowy teatrzyku Morskie Oko), "Warszawo, moja Warszawo" (muz. Zygmunt Karasiński),
"Ramona" (muz. M. Wayne)
tango "Rebeka" (muz. Zygmunt Białostocki),
"U cioci na imieninach" (muz. Bolesław Mucman),
"Całuję twoją dłoń, Madame" (muz. R. Erwin)
"Czy pani mieszka sama?" (muz. Zygmunt Karasiński)
"Złota pantera", "Syn ulicy" (muz. Jakub Kagan)
"Warszawo ma" (do tradycyjnej melodii żydowskiej)

  • Jerzy Petersburski (ur. 20 kwietnia 1895 w Warszawie, zm. 7 października 1979 tamże) – kompozytor muzyki popularnej, także do wielu znanych przebojów, takich jak To ostatnia niedziela czy Tango milonga (Oh Donna Clara).
Po matce Paulinie pochodził ze znanej warszawskiej rodziny Melodystów, zasłużonej dla rozwoju polskiej muzyki klezmerskiej, rozrywkowej i jazzowej.
Studiował w warszawskim konserwatorium, a potem w Wiedniu. Znany ze współpracy z kabaretami oraz teatrzykami warszawskimi. Był autorem muzyki do wielu filmów nakręconych przed II wojną światową. W 1936 otrzymał Złoty Krzyż Zasługi. W latach 1947–1967 tworzył w Ameryce Południowej (Argentyna, Brazylia, Wenezuela). W roku 1967 wrócił na stałe do Polski. Miał trzy żony – Maria Milstein zmarła w 1920, Maria Minkowska zmarła w 1967, natomiast Sylwia Klejdysz w 1969 urodziła syna Jerzego.
Zmarł w Warszawie i został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim.
 
Znane utwory
  • Ja nie mam co na siebie włożyć (we współautorstwie z Arturem Goldem)
  • Już nigdy
  • Nie namawiaj, bo ulegnę
  • Odrobinę szczęścia w miłości
  • Tango milonga, czyli Oh, Donna Clara!
  • To ostatnia niedziela
  • Ty albo żadna
  • Błękitna chusteczka


 

Śpiewnik

Folder plików

 

Najnowsze piosenki

więcej
 
na górę