ukryj menu          

Przybyli ułani pod okienko

słowa: Feliks Gwiżdż
muzyka: na melodię ludową
     D                   A            D

Przybyli ułani pod okienko,

                                         A

przybyli ułani pod okienko.

                D          G

Pukają, wołają: Puść, panienko!

   e            A                            D

pukają, wołają: puść panienko!

 

D                          A          D

O Boże, a cóż to za wojacy?

                                          A

O Boże, a cóż to za wojacy? 

                  D              G 

Otwieraj, nie bój się, to Czwartacy!

 e               A                                 D 

Otwieraj, nie bój się, to Czwartacy! 

 

     D                          A           D

Przyszliśmy napoić nasze konie,

                                                A 

Przyszliśmy napoić nasze konie, 

               D            G

za nami piechoty pełne błonie,

 e             A                          D 

za nami piechoty pełne błonie.

 

D                            A              D 

O Jezu, a dokąd Bóg prowadzi?

                                                A 

O Jezu, a dokąd Bóg prowadzi?

                   D              G 

Warszawę odwiedzić byśmy radzi, 

    e             A                              D 

Warszawę odwiedzić byśmy radzi.

 

 

Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno

Zobaczyć, to nasze stare Wilno. 

"Przybyli ułani pod okienko" Piosenki z lat 1914-1918 -wyk. 1931
Przybyli ułani pod okienko
Przybyli ułani pod okienko
Przybyli ułani pod okienko

Feliks Gwiżdż, pseudonim Stryk (ur. 12 stycznia w Odrowążu 1885, zm. 27 marca 1952 wWarszawie) – kapitan, dziennikarz, pisarz, poeta, tłumacz, poseł II i III kadencji oraz senator IV kadencji w II RP.
Ukończył szkołę w Krakowie, następnie studiował na Uniwersytecie Lwowskim. Był redaktorem "Kuriera Lwowskiego", "Nowej Reformy", "Gazety Podhalańskiej". W 1914 żołnierz Legionów Polskich. Od 1918 oficer Wojska Polskiego.
Później był naczelnym redaktorem warszawskiego "Gospodarza Polskiego" i "Ziemi Podhalańskiej". Prezes głównego zarządu Związku Podhalan. W latach 1928–1935 był posłem naSejm, następnie, do 1938, senatorem Rzeczypospolitej.
Podczas okupacji hitlerowskiej mieszkał w Warszawie, należał do Armii Krajowej. W powstaniu warszawskim pełnił funkcję komendanta Rejonu V – Sadyba, w Okręgu Mokotowskim Armii Krajowej. W 1945 zamieszkał w Krakowie i został redaktorem "Wolności i Prawdy". W sierpniu 1945 został aresztowany przez funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa władzy powojennej; zwolniony w październiku. Pracował w Polskim Radio. W październiku 1951 znów aresztowany, osadzony w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Tam też, dnia 27 marca 1952, zmarł.
Miał syna Jacka, żołnierza batalionu Zośka, który poległ 11 sierpnia w powstaniu warszawskim. Uczestniczką tych wydarzeń była również druga żona Feliksa Gwiżdża – Janina. Także drugi syn, Andrzej Gwiżdż, który po wojnie został profesorem prawa i dyrektorem warszawskiej Biblioteki Sejmowej. Miał również córkę Krystynę z pierwszego małżeństwa ze Stanisławą Pruszyńską poetką, mieszkającą i tworzącą w Zakopanem (zmarła w 1945 w Zakopanem). Córka Krystyna wyszła za mąż za Jana Wałowskiego, architekta (zmarła 17 grudnia 1978 w Warszawie). Nadal żyją ich dzieci czyli wnuki Feliksa Gwiżdża – Barbara, Jan i Monika.
 

Jedna z najbardziej popularnych piosenek z okresu I wojny światowej. Autorem jej jest prawdopodobnie legionista 4 pp Feliks Gwiżdż. Karol Poraj-Koźmiński zanotował:
„Nadmienić trzeba, że Feliks Gwiżdż jest autorem szeregu piosenek żołnierskich, a przede wszystkim jednej z najpopularniejszych Przybyli ułani podokienko. Autor napisał 6 zwrotek, resztę – tak, jak to powinno być – dorobili sobie sami żołnierze”.
Z grudnia 1916 r. pochodzi wersja napisana przez Bogusława Szula ((pt. Dumna panienka), przeciwstawiająca ułanów trzeciemu pułkowi piechoty, w którym służył autor:

Przybyli ułani pod okienko,
Stukają, wołają, puść panienko!

Zaspana stanęła panna w oknie,
— A cóż tam za licho na deszczu moknie?

Otwieraj, nie bój się, piękna pani!
To my, bohaterzy, my ułani.

Panienka ofuknie zadąsana,
— Możecie tam moknąć aż do rana!

I storę zasuwa dumna sztuka,
Nie wyszła godzina, znów ktoś puka.

— O Jezu, a któż tam? — to pułk trzeci!
Panienka otwierać zaraz leci.

W zbiorku Zygmunta Kurczyńskiego Relutońskie piosenki obozowe (Lwów 1919, s. 27–28) zamieszczona jest jeszcze inna wersja, kończąca się następująco:

A z Wilna już droga jest gotowa,
Do serca, do Rusi, do Kijowa.

Z Kijowa pojedziem do Berlina,
Powiesić Wilusia sukinsyna.

Z Berlina pojedziem do Hamburga,
Powiesić, powiesić Hindenburga.

Z Hamburga pojedziem do Drezdenka,
Powiesić, powiesić Mackensena.

Z Drezdenka pojedziem do Tyrola,
Powiesić, powiesić psa Karola.

Z Tyrola pojedziem do Poznania,
Wypędzim, wypędzim Niemca drania.

Z Poznania pojedziem do Krakowa,
By ujrzeć, czy Polska już gotowa.

por.:Jeziorski Władysław, Nowy śpiewnik polski 1914–1917. Zebrał… Kraków 1917, s. 83 (pt. Piosenka czwartego szwadronu); Poraj-Koźmiński Karol, Poezja Legionów, Warszawa 1936, s. 123.



 

Śpiewnik

Folder plików

 

Najnowsze piosenki

więcej
 
na górę